sobota, 3 marca 2012

Rozdział 8 - Idiotyczna bazylia wśród szmatławców.


Otworzyłam oczy. Długa firanka lekko powiewała dzięki otwartemu oknu przez które wiał lekki, zimowy wiatr. Wtorek. Chciałam się szybko zerwać z łóżka ale zatrzymała mnie w nim myśl o tym, że dzisiaj mamy dzień wolny. Nie wiem dlaczego, nie wnikam. Ważne, że jest wolne tylko dlaczego jestem sama w mieszkaniu? Elen musiała jechać na jakiś głupi kurs fotografii do Basildon (50 km od Londynu - przyp. autorki). Zayn... Właśnie Zayn już jest na pewno na lotnisku, a może już jest gdzieś daleko... Ale co on mnie obchodzi? Nie mogę o nim stale myśleć. To jest już koniec! KONIEC! Idę coś zjeść...

***

w tym samym czasie - lotnisko


- Zayn pogadaj z Carlosem, ty zawsze się z nim dogadywałeś, może da się coś zmienić - powiedział szeptem Louis
- Postaram się - odpowiedział cichym głosem
Chyba każdy z nich już wiedział, że to koniec, że muszą zacząć nowe życie. Bez Iny, Elen i przyjaciół z Londynu
- Zayn musimy jeszcze coś załatwić - rzucił Harry i zabrał Nialla, Liama i Louisa na bok - Niech porozmawiają, może to coś zmieni...
- Ja już w nic nie wierzę - mrukną Niall i zaczął płakać jak zawsze
- Chodźcie na kawę. Cała nadzieja w Zaynie - powiedział Harry i zaciągnął za rękaw Lou i Nialla do "lotniskowego" Starbucksa

rozmowa Zayna z Carlosem podczas gdy Harry ciągał chłopaków po całym lotnisku szukając kochanego Starbucksa

- Carlos... - zaczął Bad Boy
- Słucham, tylko szybko, bo zaraz mamy samolot. A tak poza tym to gdzie są chłopaki?
- NA KAWIE - wydarł się - Chce z tobą porozmawiać. Chodzi o nasz pobyt w Nowym Jorku. Nie chcemy tam lecieć. Przynajmniej teraz. Nie możemy tam lecieć w wakacje? Wiem, że masz jakieś kontakty i uda ci się to przesunąć. Carlos! Jest to dla nas ważne. Chyba liczysz się z naszym... hm.. szczęściem?
- Jasne, ale... TO JEST WIELKA SZANSA...
- Wielka szansa, ale na co? Na sławę? Ja mam gdzieś taka sławę jak mam być nieszczęśliwy. W dodatku straciłem przez tą WIELKĄ SZANSĘ Inę, a tego nie wybaczę !
- Zayn... przepraszam. Chyba za bardzo się angażuję...
- Nie no co ty ? Gdybyś mi nie zwrócił na to
uwagi nigdy bym się nie domyślił!
- ZAYN, przestań!
Ich rozmowa nie trwała długo. Carlos zawsze ustępował Zaynowi. Dlaczego? Nikt nie wie. W końcu Carlos ustąpił:
- Wasze szczęście na pierwszym miejscu. Lec
imy do NY w wakacje - oznajmił
Radość Zayna nie znała granic. Nie da się tego opisać słowami. Nagle ktoś piękna postać ukazała się przed chłopakiem. Carlos chyba zupełnie odpłynął. Malik przyjrzał się chwilę dziewczynie, która szła prosto na niego. Była wysoka. Na swoich zgrabnych stópkach miała czarne, długie kozaki, które były częściowo przykryte przez długie, białe futro. Długie, proste włosy dziewczyny delikatnie były wplątane w futro i stanowiły zgr
aną całość. Zayn chwilę zastanawiał się kim ona jest i czego od niego chce. Był w niepewności do czasu kiedy dziewczyna odezwała się swoim melodyjnym głosem:
- Cześć Zayn
- Blanke?
- Tak, chciałam się z tobą pożegnać. Wiem, że wylatujesz do Nowego Jorku...
- Tak ale... - chłopak nie mógł nic więcej powiedzieć, bo śliczna Brown zamknęła jego usta... pocałunkiem.
Nagle przed nimi pojawił się mężczyzna ubrany w czarną, skórzaną kurtkę, czarne spodnie i czarne, lakierowane buty. Zaczął robić im zdjęcia. To musiał być paparazzi. Zayn szybko odepchną Blanke i wyciągną telefon żeby zadzwonić do Nialla.
- Co się stało przystojniaku? - próbowała zatrzymać von Loyd
- Spadaj idiotko!
Carlos tylko popatrzył w stronę Blanke z poirytowaniem.
- Nie przejmuj się tym Zayn, przecież to mógł być jakiś idiota, który nie wie kim jesteś czy coś.
- Carlos, nie udawaj ok ?
- I co? I co? - nagle wybiegł wrzeszczący Harry
- Jedziemy w wakacje - powiedział Carlos
- Zbijasz się?
- Nie - uśmiechną się Los
- Chłopaki, nigdzie nie jedziemy !! - zaczął się drzeć Styles
- Carlos, kochamy cię! - Lou rzucił się na szyję Carlosa
- Zayn, coś nie gra? - Niall jak zawsze zaczął się martwić
- Wszystko ok, serio.
- Zayn...
- WSZYSTKO OK!
- Dobra, spokojnie. Jedźmy już do domu, bo jestem głodny - powiedział Horan i zaczął biec na postój taxówek
- Horan, wait!
Chłopcy byli tacy szczęśliwi. Z wyjątkiem Zayna. Ta idiotka Blanke zepsuła mu cały dzień, tydzień, miesiąc, rok, życie... IDIOTKA I TYLE!

***

ulice Londynu, droga powrotna Iny ze szkoły

Jeah! Dostałam 5 za ten głupi referat dla pana Richnessa. Nie wiem jakim cudem ale ;) Jutro wraca Elen - w końcu !! Muszę coś kupić, bo w lodówce jak zawsze pusto.
Otworzyłam czerwone drzwi małego sklepiku. Powitał mnie miły dźwięk dzwoneczka i uśmiech ekspedientki.
- Dzień dobry ! - krzyknęłam do mojej ulubionej pani Lollens
- Witam Ino ! - odpowiedziała i przesłała mi ci
epły i szczery uśmiech
Zaczęłam wrzucać coś z czego można ugotować jakiś obiad. Myślałam o spagetti. Położyłam koszyk na ladzie.
- Czy ma pani świeżą bazylię ? - zapytałam
- Tak. Stoi tam na stojaku obok gazet... Kris dlac
zego bazylia leży obok gazet ?! - pani Lollens była śmieszną osobą. Wszystko w jej sklepie musiało być idealne, a bazylia obok gazet nie była na idealnym miejscu. A kto to Kris? Córka pani Lollens. Pomagała jej czasem.
Sięgnęłam po tą głupia bazylię. Mój wzrok prz
ykuła jedna z gazet. Mianowicie ta:

Lubiłam ją przeglądać. Rzadko czytam takie idiotyzmy ale postanowiłam dzisiaj ją kupić. Coś mnie tknęło. Podeszłam do pani Lollens z tymi idiotycznymi ziołami (ziołami - hahahahaha - przyp. autorki) i tą gazetą.
- To wszystko?
- Tak, dziękuję.
- Gdyby moja córka była taka jak ty...
- MAMO ! - odezwała się Kris
- Jeżeli to był komplement to dziękuję. Ile płacę?
- 23 funty.
Zapłaciłam, wzięłam zakupy zapakowanie w papierowe torby i poszła do domu. Dobrze, że miałam blisko, bo plecak i te zakupy były takie ciężkie.

***

Olałam lekcje. Nie miałam już na nie siły. Może wieczorem uda mi się odrobić. Teraz się trochę pośmieje z tych bzdur w tej idiotycznej gazecie (dlaczego dla mnie wszystko jest idiotyczne ?! )
Pociągnęłam palcem po śliskiej okładce magazynu. Przewróciłam delikatnie stronę i popatrzyłam na spis treści. Moje oczy szybko powędrowały na tytuł, który zaczynał się od słów "Zayn Malik..." dalej nie czytała tylko szybko przekartkowałam na podaną obok stronę, bodajże 27 . Nic jeszcze nie przeczytałam a już zaczęłam płakać. Zdjęcie Zayna, który całuje się ze znaną mi dziewczyną. Zaczęłam czytać:
" Wczoraj na lotnisku, znany z boybandu One Direction Zayn Malik (18 lat) został czule pożegnany przez swoją dziewczynę Blankę Brown von Loyd ( 18 lat ). Ich pocałunek nie trwał długo, ponieważ chłopak spieszył się na samolot do Nowego Jorku. Nie mógł zabrać swojej dziewczyny, ponieważ nie chce aby opuszczała lekcje w szkole w Londynie. Blanke, aby uniknąć długich rozstań ze swoim chłopakiem będzie przylatywała do niego w każdy weekend. Czyż nie słodko? ;-)
dla magazynu "Be POP Star" Marcello Di Compessa

Czyż nie słodko ? Co to ma w ogóle być ? Zerwał dla mnie dla tej pustej idiotki Blanke? Już wiem, że to nie wyjazd do Nowego jorku był przyczyną tylko ona! Kochał ją i nie chciał się przyznać! Jak on mógł !?
Ina skończyła ten monolog, pobiegła do pokoju i zaczęła głośno płakać, dławiąc się swoimi słonymi łzami. Nagle poczuła się zmęczona i zasnęła.
________________________
Mam nadzieję, że się wam podoba ;) Wiem słaby ale cóż... Jak się pogubiliście to pisać w komentarzach ;D i wgl licze na jakieś komentarze. Jest to darmowe a wiele znaczy . xxx.

5 komentarzy:

  1. Genialne! i TY mówisz,że to jest nudne i idiotyczne?!?!!?!?! Mylisz się kochana autorko! To jest cudowne!;** Kićka pozdrawia:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajowskie! Długo czekałam na ten tekst, mam nadzieję że kolejny rozdział pojawi się szybciej (wiem,że to wina weny, która nie zawsze chce przyjść, więc życzę ci aby przyszła [: ) Fajnie opisujesz otoczenie.Czuję się tak jakbym naprawdę tam była. Tekst jest czasem trochę niespójny, ale i tak BOMBA! Im dłużej czytam, tym bardziej chce zacząć własny blog o tej samej tematyce :) Inspirujesz mnie dziewczyno!
    ~~Wika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) wiem, że nie spójny ale ja już tak piszę ^^ - niestety dlatego pytam się czy wszystko jasne ;)
      xxx.

      Usuń
  3. A i podam ci jeszcze raz mój numer gg (41752257). Mogłabyś napisać,że to ty i wtedy wypytałabym się ciebie o całą oprawę stylistyczną bloga?(kiedyś już pisałam pod którymś rozdziałem i zaoferowałaś pomoc przez gg)Z góry dziękuję!
    ~~Wika

    OdpowiedzUsuń
  4. mamo! ja chcę następny rozdział! :D <3

    OdpowiedzUsuń