- Dlaczego jesteś taki głupi !? Dlaczego to zrobiłeś !?
- Ina... - wyszeptał słabym, ledwo dosłyszalnym głosem Zayn
- Zayn, czy ty całkowicie ogłupiałeś !? Chciałeś się zabić ...
Do sali w której leżał Malik wszedł lekarz, który przez tydzień, dzień w dzień podejmował się próby wybudzenia Zayna ze śpiączki. W końcu wczoraj udało się. Lekarz stanął tyłem do mnie a przodem do chłopaka. Zimna biel fartucha znakomicie kontrastowała z kruczoczarnymi włosami lekarza. Był wysoki i szczupły. Na jego haczykowatym nosie zawieszone były druciane okulary. Jego piegi wyglądały jakby ktoś trzymał w garści kilka pomarańczowych kropek i przez przypadek upuścił kilka wokoło jego oczu, nosa i ust. Był bardzo nietypowej urody.
Do sali w której leżał Malik wszedł lekarz, który przez tydzień, dzień w dzień podejmował się próby wybudzenia Zayna ze śpiączki. W końcu wczoraj udało się. Lekarz stanął tyłem do mnie a przodem do chłopaka. Zimna biel fartucha znakomicie kontrastowała z kruczoczarnymi włosami lekarza. Był wysoki i szczupły. Na jego haczykowatym nosie zawieszone były druciane okulary. Jego piegi wyglądały jakby ktoś trzymał w garści kilka pomarańczowych kropek i przez przypadek upuścił kilka wokoło jego oczu, nosa i ust. Był bardzo nietypowej urody.
- Mogłabyś nas zostawić, muszę zbadać pacjenta - powiedział poważnym, głębokim głosem
Delikatnie wyplotłam moje palce z zimnej dłoni Zayna. Wyszłam. Delikatnie zamknęłam drzwi do sali. Szpitalny korytarz był jeszcze pusty. Szybko okazało, że się mylę. Pod ścianą z podkulonymi nogami siedział dobrze znany mi blondyn. Niall skrywał swoją twarz w dłoniach. Przez drobne palce chłopaka ciekły łzy.
- Spokojnie - podeszłam do niego i pogładziłam dłonią jego zmarznięte ramię
Nic nie odpowiedział tylko płakał.
- Niall, co się stało ? - zapytałam i objęłam go w pasie
- Czuje się za to wszystko cholernie winny... - powiedział przeczesując swoje blond włosy
- Niall, jeżeli masz na myśli to co zrobił Zayn to... to na pewno nie chodzi o ciebie. Jak możesz w ogóle tak myśleć. Jeżeli jest to czyjaś wina to tylko i wyłącznie moja... - Niall złapał mnie za rękę
- Ina, powiedz mi co się tak naprawdę stało, wiesz możesz mi zaufać - popatrzył mi w oczy oczekując ode mnie wyjaśnień - ale, chyba że koniecznie chcesz zatrzymać to w tajemnicy... Ina, zdradziłaś czy ty Zayna ?
- Porąbało cię do reszty od tego płaczu !? - w tym momencie puściłam jego ręke - Dlaczego wszyscy uważają, że puszczam się ze wszystkim po kolei kogo poznam ? Naprawdę tak wyglądam ? Przecież nie ubieram się jakoś.. jakoś specyficznie ! A z resztą to nie ma sensu. Myślałam, że się przyjaźnimy - właśnie wtedy wstałam i zaczęłam biec zaczepiając się o niezawiązane sznurówki moich trampek. Do moich oczu zaczęły napływać łzy. Nie wiedziałam gdzie uciec. Czy w ogóle mam potrzebę schowania się czy po prostu mogę pójść do Zayna. Ale przecież ja go nie zdradziłam... chyba, tak mi się wydaje. Nie nikogo nie zdradziłam a tym bardziej Zayna ! Przecież kocham go tak bardzo. Zawsze go kochałam i będę kochała. Dobrze że mój "cudowny" pomysł, który polegał na ochrzanieniu Zayna nie wypalił. Boże mam nadzieję, że wszystko sobie wyjaśnimy... A co do Nialla... Szkoda gadać.
~
z punktu widzenia Harrego
Stałem przed wejściem do szpitala. W dłoni trzymałem papierosa. Tak, palę. Od niedawna zacząłem palić, dokładniej od czasu kiedy Zayn jest w szpitalu. Sam się dziwię, że popadłem w nałóg ale cóż, nie mogłem wytrzymać. Nagle ktoś chwycił mnie za nadgarstek i powstrzymał od kolejnego napawania się dymem.
- Przestań ! - to była Ina. Nie wiem dlaczego nie była u Zayna. Stosunkowo było jeszcze bardzo wcześnie. Dochodziła chyba siódma. Miałem zaraz pójść do Malika. Zdziwił mnie jej wygląd. Była cała zapłakana.
- Co się stało ? - zapytałem - Coś z Zaynem ? Powiedz, że nie...
- Chodzi o Horana - syknęła i wyrwała mi tego nieszczęsnego papierosa z ręki. Wzięła kilka machów
- Palisz ?
- Tak samo jak ty Styles.
- Co z Horanem ? Nadal przejmuje się... - w tym momencie przerwała mi
- Oskarża mnie o zdradę. Mówi , że zdradziłam Malika...
- Musiało coś ci się pomylić. Niall nigdy by czegoś takiego nie powiedział, a szczególnie tobie... Wiesz, że darzy cię dużą sympatią - nic nie rozumiałem
- Możemy na razie o tym nie rozmawiać - zapytała i znowu zaczęła płakać
- Jasne - przytuliłem ją - jesteś głodna ?
- Nie... dziękuję, że pytasz
Jeszcze chwilę trzymałem ją w objęciach. Jej długie, brązowe włosy splotły się z moimi lokami dzięki silnemu wiatrowi. Nagle dziewczyna wyciągnęła z kieszeni swoich zaszerokich dżinsów telefon.
- Mama dzwoniła 26 razy... - mruknęła wsuwając telefon w to samo miejsce gdzie był i mocniej mnie przytuliła
~*~
I oto kolejny rozdział. Mam nadzieję, że chociaż trochę się podoba.
Liczę i czekam na komentarze od was. Zajmie to wam chwilę.
Dajcie znać czy pisać dalej.
Przynajmniej 10 komentarzy = nowy rozdział.
Macie może jakieś uwagi, a może macie pomysł
na nowy rozdział ? Piszcie xx .
Mi się podoba! ;) Pisać dalej!! ..;*
OdpowiedzUsuńSuper ! Czekałam, czekałam i jak zwykle się doczekałam :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Pisz dalej- przynajmniej dla mnie <3
~~Wika
Kochana pisz dalej! Mam nadzieję że Ina pozostanie jednak wierna Zaynowi :P
OdpowiedzUsuńDziękuję, że tracisz dla nas czas.
Pozdrawiam- Agata.
kiedy nowy ;d?
OdpowiedzUsuńMasz zamiar pisać kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńNie wiem czy mam usunąć cię z zakładek, czy nadal czekać.
trzeba ci dać kopniaka w dupsko :p
No pisz.. czekam czekam;)
OdpowiedzUsuńejjj co z rozdzialem?!
OdpowiedzUsuńMy chcemy rozdziałek!
OdpowiedzUsuńzgadzam się z koleżankami, czekamy na rozdzial!
OdpowiedzUsuńno ładnie i jestem 10 komentarzem! jupi! teraz new rozdział, please! <3
OdpowiedzUsuń